wtorek, 17 stycznia 2012

Aaaa psik!

Jak w reklamie. Kronopio przyniósł z przedszkola, zaraził Chrabąszcza i Famę, a Chrabąszcz mnie.

Aaaa psik!

Niby katar. Niby tylko katar. A na nic nie mam siły, nos zapchany, leje się z niego, jak z niedokręconego kranu, łeb pęka, skóra pod nosem jest szorstka i popękana od ciągłego wycierania, i w ogólnie jest do kitu.

Idź do lekarza, mówi Chrabąszcz. I co? Da mi zwolnienie od Famy? Cha cha cha. ( w tym wypadku przez ch? czy coś pomieszałam?)

Euphorbium w aptece wyszło. Apap pomaga na krótką chwilę. Powinnam iść na spacer z Famą (przepiękna pogoda), ale nie mam siły. Chcę na kanapę i pod kocyk. I niech mi ktoś zrobi herbatki z cytryną.

AAAAA PSIK!!!!

wtorek, 3 stycznia 2012

Nowy rok

Gdzie poszliście na Sylwestra?

My do dużego pokoju. Zjedliśmy pyszną kolację, zatańczyliśmy jedno tango (żadne z nas nie umie tańczyć tanga), które zamieniło się we flamenco (Chrabąszcz przywiózł mi kastaniety z Madrytu), a potem graliśmy w bocce.

Północ przywitało z nami młodsze dziecko, śmiertelnie przerażone wybuchami. Starszego nie udało się dobudzić, żeby zobaczył 'fajerberki'. Kot schował się pod łóżkiem. "Szampan" był różowy.

W Nowy Rok malowniczo zwisaliśmy to tu, to tam, oglądając koncert noworoczny, skoki narciarskie, biegi narciarskie i zjadając resztki kolacji w roli śniadania, obiadu i kolacji. Z domu nie udało się wyjść.