wtorek, 3 stycznia 2012

Nowy rok

Gdzie poszliście na Sylwestra?

My do dużego pokoju. Zjedliśmy pyszną kolację, zatańczyliśmy jedno tango (żadne z nas nie umie tańczyć tanga), które zamieniło się we flamenco (Chrabąszcz przywiózł mi kastaniety z Madrytu), a potem graliśmy w bocce.

Północ przywitało z nami młodsze dziecko, śmiertelnie przerażone wybuchami. Starszego nie udało się dobudzić, żeby zobaczył 'fajerberki'. Kot schował się pod łóżkiem. "Szampan" był różowy.

W Nowy Rok malowniczo zwisaliśmy to tu, to tam, oglądając koncert noworoczny, skoki narciarskie, biegi narciarskie i zjadając resztki kolacji w roli śniadania, obiadu i kolacji. Z domu nie udało się wyjść.

4 komentarze:

  1. Wasz model spędzenia Sylwestra zupełnie mi odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  2. we szafie ze psem - dodając mu otuchy z powodu kanonady ;-)
    ( i niech ktoś mnie przebije - che che che)

    OdpowiedzUsuń
  3. we szafie ze psem - dodając mu otuchy z powodu kanonady ;-)
    ( i niech ktoś mnie przebije - che che che)

    OdpowiedzUsuń