czwartek, 2 lutego 2012

Fotka

Dostałam mailem stare zdjęcie.

Na zdjęciu ja z O., 15 lat temu z okładem. Śmiejemy się, mamy na sobie powiewne szaty. Jakiś happening, czy coś. Patrzę zdumiona: to ja?? Zawinięta w precelek grzywka, grube, czarne proste brwi, jakby  kto krechy kawałkiem węgla namalował. Okrągłe policzki, spiczasty nosek, zmrużone oczy. Taka dziecinna, a przecież byłam już wtedy "dorosła". Po raz pierwszy dostrzegam klasyczną urodę O.  W tle główna "ulica" wioski. O. trzyma w ręku koszyk z jabłkami, z tyłu jakieś dziewczyny z kwiatami. Pamiętam zapach tej kiecki - wypożyczonej z teatru - naftalina zmieszana z potem. Nie pamiętam koloru, zresztą nieważne, czy była kremowa, czy bladoróżowa.

Zamykam szybko laptopa, biorę Famę na ręce, idę do lustra. Nie, zupełnie inaczej. Pociągła twarz, większe oczy. Delikatnie zarysowane brwi. Dużo ciekawsza fryzura. Oddycham z ulgą.

Po prysznicu jednak dostrzegam pewne podobieństwo - ten sam nos, ten sam uśmiech. Ale wolę siebie teraz. Nie chciałabym cofnąć się o tych piętnaście lat. I co z tego, ze teraz wiem, ze będzie happyend "i live happily ever after". Nie, za nic w świecie. Nie pamiętam błędów , które były do uniknięcia. Wszystkie miały swoje miejsce i czas.



Chociaż nie, żałuję, że nakręcili ten film. Wolałabym myśleć, że była wrażliwa i delikatna.

1 komentarz:

  1. Że niby taki wróbelek? Piosenka i wykonanie z tych nadczasowych i ponadmodowych - ani trochę się nie "zdezaktualizowało" ... podobnie jak i Twój uśmiech ;-) pozdrawiam clou

    OdpowiedzUsuń