Brakuje mi natchnienia. Do pisania tekstów, które wiszą nade mną, do pracowania umysłowego. Przez kilka minut usiłuję sobie przypomnieć słowo i... nie mogę, muszę szukać w słowniku. Dla ułatwienia dodajmy, że nie pamiętam polskich słów. Robię błędy ortograficzne, gramatyczne i stylistyczne.
Zprzyziemniałam. Mogę upiec ciasto (chyba że zapomnę dodac mąki), zrobić zakupy, powiesić pranie.
Teraz siedzę i oglądam koty wygrzewające się na dachu za oknem. Cała się spełniam w tym zajęciu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oglądanie kotów to medytacja. Medytujesz. Osiągasz wyższy stan świadomości. Pozbywasz się myśli.
OdpowiedzUsuńTak trzymać :-)
Zdecydowane medytujesz i ja tez bym z tym nie walczyła
OdpowiedzUsuń