Ja nie wyjechałam. I nie wyjadę. Jeżeli Cię to pociesza...
Nie, chyba nie pociesza.Chociaż może nie czuję się tak samotnie.
mnie smuci niewyjazd Baronowej, ale cieszy, bo ja Baronową może w stolicy zobacze:)a lawenda do czegóz dodawana jest?
Beata: do niczego. Do zapachu :-)
:) patrz, a mnie ostatnio ciągle jakimś zielskiem świerzym, z ogródka częstują i myslałam że lawęde można konsumowac:)
świeżym oczywiście:)
Ja nie wyjechałam. I nie wyjadę. Jeżeli Cię to pociesza...
OdpowiedzUsuńNie, chyba nie pociesza.
OdpowiedzUsuńChociaż może nie czuję się tak samotnie.
mnie smuci niewyjazd Baronowej, ale cieszy, bo ja Baronową może w stolicy zobacze:)
OdpowiedzUsuńa lawenda do czegóz dodawana jest?
Beata: do niczego. Do zapachu :-)
OdpowiedzUsuń:) patrz, a mnie ostatnio ciągle jakimś zielskiem świerzym, z ogródka częstują i myslałam że lawęde można konsumowac:)
OdpowiedzUsuńświeżym oczywiście:)
OdpowiedzUsuń