niedziela, 5 września 2010

Moja krew!

Babcia wpadłą na świetny pomysł, że zabierze wnuka do sklepu z zabawkami, a on tam SAM sobie wybierze na co ma ochotę.

W sklepie Kronopio wpadł w popłoch. Latał od półki do półki, wyszarpywał co popadnie: "To chcę!" by po chwili odłożyć przedmiot gdziekolwiek i po bezładnej bieganinie łapać coś kolejnego. Szał.

Najpierw złapał R2D2 z okrzykiem: "Chce tego jobota!". biegał i tulił go do piersi. Nieźle, pomyślałam. Ma chłopak gust. Ale po jakichś pięciu sekundach Kronopio odłożył robota. Biegał tak i biegał, głuchy na sugestie i drobne podpowiedzi, by ostatecznie zapragnąć... miecza świetlnego rycerza Jedi. Skończyło się na mieczu. Ojciec przerażony zapytał szeptem: "Ale skąd mu to...?"  Na co dumnie odparłam: "Ma to w genach!".

Będzie rycerzem Jedi, tak jak jego matka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz