wtorek, 8 listopada 2011

W Polsce żyje tylko 200 rysi

Wobec tego pomagam im za pomocą WWF. W zeszłym tygodniu przyszły miłe panie i zaczęły o tych rysiach (skąd wiedziały, że akurat na punkcie rysi mam prywatnego hopla? no skąd? bo takim niedźwiedziom to bym nie pomogła). No i przekonały mnie.

Poza tym staram się nie spaść pod stół. Fama ząbkuje. Och, jak strasznie! Oko mi się zepsuło i powinnam przestać nosić soczewki. Hmm, tylko nie mam okularów. A ślepa jestem jak kret. Chcesz być piękną musisz cierpieć. I czytam "Grę o tron". Niezłe, ale sama bym sobie tego nie kupiła. To zamówił Chrabąszcz, którego wciągnął serial. Książka wciąga, ale też jest ssstraszna.

Zrobiłam lampion dyniowy na halloween, zawartość dyni przeleżała się w lodówce. Chciałam z niej zrobić:
a) zupę
b) ciasto.
 Nie zrobiłam nic. Mój straszny lampion spleśniał od środka, ku rozpaczy Kronopia, który myślał, że zamieszka z nami na zawsze, będziemy mu kupować prezenty i wyprowadzać na spacer.

A tak w ogóle to przeciwna jestem macierzyństwu totalnemu. Poczytać można tutaj i tutaj. Nie, nie podzielam wizji, że macierzyństwo to poświęcenie i cierpienie. Dzieci przyszły i pójdą sobie, nie mogą być moim jedynym sensem i celem. Rodzimy dzieci dla świata, nie dla siebie. I nie możemy obciążać ich tym, że się dla nich poświęciliśmy. A w ogóle macierzyństwo jest passe. Wolę termin 'rodzicielstwo".

7 komentarzy:

  1. Dobrze - przystaję na to, niech Ci będzie rodzicielka :-)
    Niegdyś negocjowałem zakup zgoła bajecznej nieruchomości w środku puszczy Kampinoskiej (ostatnia jeszcze istniejąca chałupa w niegdysiejszej wsi Ławy). Właścicielka zachwalając sprzedawane obejście opiwiadała jak to któregoś ranka wychodzi z chałupy, a na psiej budzie leży wyciągnięty na całą długość śpiący ryś .. wyobrażasz sobie spowity w oparach mgiełki ranek, a tu, w środku Twego obejścia wyleguje się ryś??? och ach- powiadam ;-)
    co do dzieciaków - masz rację bez mądrego rodzicielskiego dystansu do latorośli wychowuje sie kaleki życiowe - poza tym Ty "formujesz" dwóch facetów dla obcych bab, chyba warto sie starać ich zahartować w wychowaniu "na zimno" ;-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też wspomagam rysie :-) Uważam, że to niesamowite, że mamy takiego fantastycznego drapieżnika, który potrzebuje tak niewiele, żeby zacząć żyć jak prawdziwy drapieżnik, a nie jakieś cuś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mignona ma chyzia na tym punkcie, ponieważ ona uważa otaczający świat za wyjątkowo podłe i niebezpieczne miejsce. Ponieważ dla swojej zachcianki sprowadziła w to miejsce dziecko, to teraz czuje, że musi stanąć na głowie. Zwłaszcza, że jej rodzice w stosunku do niej kiepsko się wykazali. I tak to.

    OdpowiedzUsuń
  4. Baronowa: są po prostu niesamowite :-). Oglądamy (przynajmniej my) mnóstwo filmów o życiu wielkich kotów, a zapominamy, że pod bokiem mamy coś tak egzotycznego o bajkowego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nielot: "dziecko jest cudem jedynym i niepowtarzalnym", czy jakoś tak. Ale odrobina fatalizmu i dystansu w tym wypadku jest niezbędna. Ktoś je kiedyś zrani, publicznie upokorzy. Tęsknią. Czasem ich coś boli (cholerne ząbki!). Nie jestem w stanie owinąć świata gąbką.
    Najlepsza matka, to wystarczająco dobra matka, jak często powtarzał mi Chrabąszcz, kiedy wpadałam w takie schizy.
    "Wszystko będzie jak należy, na tym trzyma się świat", ten cytat z blogu Szechrezady, zanim go zamknęła pozwala mi czasem przywrócić właściwe proporcje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, ale Mig nie próbuje owijać świata gąbką dla Habibi, tylko go jak najlepiej przygotować do stawienia mu czoła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nielot: Pewnie nie, znasz ją lepiej. Mnie chodziło tylko o pewne podejście do roli matki i związane z tym niebezpieczeństwo wpadnięcia w kanał. Sama mam takie ciągoty.

    OdpowiedzUsuń