środa, 16 grudnia 2009

.

Prawo do ciepłego, bezpiecznego domu obejmuje również prawo do czystego domu, w którym nie grożą dziecku żadne roztocza - mantruję wywijając odkurzaczem, mopem i ścierką. Przekonuję sama siebie, że moja praca ma sens.

"Ja Ci pomogę!" Kronopio leci z sypialni na dźwięk naczyń wkładanych do zmywarki, sygnał zakończenia pracy pralki, na widok mokrych szmat do powieszenia. "Ja ci pomogę" i skwapliwie przysuwa sobie krzesło do blatu, żeby następnie wysypać kakao, rozlać wodę,  wsadzić sobie czubatą łyżeczkę cukru do buzi: "Ljubim ciukiej" - wyznaje z rozbrajającą szczerością. "Nie wolno jeść cukru, od tego psują się zęby". Zabieram cukierniczkę i chowam na najwyższą półkę w szafce. Czy nie jest to zaproszenie do wspinania się dalej? Tak, aby matce miękły kolana?
"Co robiłeś w żłobku? Byłeś na spacerze? Lepiłeś bałwana?" Rozbieram go z kombinezonu, przytulam rozgrzaną twarz do zimnego czerwonego policzka. "Jepiłem" potwierdza - "..patsi psiez okno na bałwana, bałwan jśni w słońcu... jutjo ujepi jeście więksiego bałwana" - Kronopio leci z tekstem z bajki o Kamyczku. Śmieję się, nie sposób się od niego czegokolwiek dowiedzieć na temat jego prywatnego, żłobkowego życia. Na pytania otwarte nie odpowiada, na pytania zamknięte odpowiada twierdząco."mamo, ciemu się śmiejeś?" - przywołuje mnie do porządku.

5 komentarzy:

  1. Czaję się z lepieniem pierwszego bałwanka w życiu Ewciuni, mam już odłożoną marchewkę ale problem z węgielkami - skąd wytrzasnąć węgielki na oczki?

    OdpowiedzUsuń
  2. :-)

    Koło mojej pracy jest sterta węgla - mamy własną kotłownię (tak wyglądają teorie o czystych technologiach węglowych w praktyce)i arechetypowego palacza - stamtąd można.
    Ale wiesz, Klu w moim dzieciństwie nie było już węgla - dawaliśmy buraki, albo ziemniaki, albo kamenie, albo cokolwiek. Trochę wyobraźni!
    Gorzej było z garnkiem. Garnków było mało, dziurawe zazwyczaj wyrzucano od razu i doprosić się nie można było o garnek na kapelusz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ muszą być węgielki - cóż to za bałwanek z jakimiś ersatzami (żaden bałwanek)? Podaj adres tej sterty węgielnej - podkradnę ;-)
    Za kapelutek może robić stara rozwalona doniczka.
    A buraczków panienki używały do robienia sobie kolorków na policzkach ...
    ps. wpadłem na pomysła - jeśli Ty zawiedziesz, pojadę na działkę, a tam na palenisku ogniskowym pozostały węgielki podrewniane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka doniczka!!!
    Kapelusz musi być z garnka!!! Z dwoma uchami!!!

    :-))))

    OdpowiedzUsuń
  5. wiedziałem, że wejdziesz w pułapkę, którą zastawiłem ;-)

    OdpowiedzUsuń