poniedziałek, 21 grudnia 2009

Nienawidzę pierogów

Nigdy nie lubiłam pierogów. Nie tak, żeby mnie wstrząsało jak na widok placków ziemniaczanych, ale jak było co innego do jedzenia to wolałam co innego. Zwłaszcza ruskich. Poniewż ich nie lubiłam toteż i rzadko kiedy robiłam - najczęściej przymuszona okolicznościami. Straszne dziubdzianie, do tego ja mam pewną niezborność ruchów, co przy pierogach przeszkadza. Szalenie.
Co wobec tego mi strzeliło do głowy, żeby zaproponować, ze pierogi to będzie mój wkład na rodzinną wigilię, to nie mam pojęcia. Dokonałam czynu, sto pięćdziesiąt sztuk się mrozi. Nienawidzę ich serdecznie i żywiołowo, i jestem pewna, że one odwzajemniają to uczucie. Siedzieć w małej kuchni ze stu pięćdziesięcioma małymi wrogami, to jest nie lada przeżycie.
Teraz już wiem, że jest coś, czego nie lubię bardziej niż sprzątania i prasowania. To robienie (zagniatanie ciasta, przygotowanie farszu, wałkowanie, wreszcie klejenie) pierogów. Nie rozumiem kobiet, które to robią z wyraźną przyjemnością i satysfakcją. Jaka może być satysfakcja z wykonania stu pięćdziesięciu jednakowych przedmiocików? Które zaraz potem zostaną zjedzone?
Jakże się cieszę, że kiedyś jednak się uczyłam! (no dobra, nie uczyłam, tylko uczęszczałam, też na u) Dzięki temu nie muszę kleić pierogów codziennie. A nawet mogę teraz z czystym sumieniem powiedzieć, że nieprędko to będę robić znowu. Może nawet nigdy.

8 komentarzy:

  1. przyjedź i wesprzyj mnie 24-ego rano przy robienie ponad trzystu uszek/uszków(?) (wielkości paznokcia małego palca każde)...
    Pokochasz pierogi. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja tam kupię tortellini z muszrumami, i czniam

    OdpowiedzUsuń
  3. Klu: w poranek wigilijny będę miała na głowie własne uszka... i nie tylko :-)

    Lorenza: O to, to! Powoli dorastam do takiego podejścia. Nie o to chodzi w świętach, żeby się przerobić na drugą stronę . Tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lo matulu!!! Nie cierpie lepienia, ale z drugiej strony zawsze mnie interesuje ilez to osob trzeba miec na wigili zeby zjedli setki uszek czy pierogow?
    Na szczescie u mnie nigdy nie bylo tradycji pierogow na wigilie.
    A uszka kupuje i mam do tego podobny stosunek jak Lorenza. W tym roku beda paszteciki w gotowym ciescie francuskim i tez bedzie Oki:))
    Wszystkiego najlepszego zycze!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. He he u mnie będzie carpaccio z łososia (zamiast śledzia) i stek z tuńczyka (zamiast karpia). W związku z tym nie przewiduję urobienia się po łokcie, Siedzę sobie i macham NUSZKOM.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jako osoba uwielbiająca robić pierogi czuję się niezrozumiana. ;-/ Smakowały wszystkim owoce Twojej pracy?

    OdpowiedzUsuń
  7. Stardust: Wystarczy trzech chłopa. Takich,co lubią pierogi. Poza tym zamrożone pierogi przydają się później.Dziękuję za życzenia :-)

    Lorenza: Oj, umiesz drażnić! ;-)

    Nielot: Właśnie myślałam, że Ty nam wytłumaczysz co jest fajnego w lepieniu pierogów. Podobno smakowały. Ale nie mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale ja nigdy nie twierdziłam, że robienie pierogów jest fajne. Akurat ja je lubię, ale ja na ogół lubię co innego niż reszta ludzkości.

    OdpowiedzUsuń