Wszyscy duzi i mali
razem zachorowali
Najpierw Kronopio przywlókł katar. Potem ja się ubrałam za lekko. Przez trzy dni leżałam bez ducha, dzisiaj wreszcie zaczynam kontaktować co i jak. I dobrze, bo wczoraj Chrabąszcz dostał gorączki. 38,7.
O i tak o.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a ja akurat byłam złośliwie zdrowa cały wyjazd ;) trudno, następnym razem!
OdpowiedzUsuńEch, no.
OdpowiedzUsuńDs: Mam nadzieję, że się uda :-)
OdpowiedzUsuńLorenza: Tak właśnie, ni mniej, ni więcej.