sobota, 13 sierpnia 2011

Stop

Wróciliśmy znad morza. Oczywiście lało, ale tylko przelotnie.

Zepsułam i naprawiłam aparat.

Mąż kupił mi prześliczny sweterek od Toma Tailora i dodatkowo bluzeczkę.

Wybieram się z Kronopiem na Kubusia Puchatka.

Do kruchego ciasta dodałam całe jajka (błeeeeeeeeeeee).

Spać mi się chce.

Dzieci wyrastają z ubrań, już nie nadążam.

W środę byłam na usg z Famą na Waryńskiego. Cholera, zakręciło mi się w głowie od szerokiego świata. Mój skurczył się do elipsy o średnicy jednego kilometra. (czy elipsa ma średnicę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz