czwartek, 14 stycznia 2010

Wieczne zmartwienie

- Martwim się..
- Czemu, synku?
- Bo mam tyle kłopotu…

No tak. Ja nie mam tylu kłopotów, ale też się martwim. Na przykład tym, że drugie śniadanie przyniesie mi jeden uczynny kolega, obiad – drugi czynny kolega, ale do autobusu będę już musiała dojść sama. A na noc tu przecież nie zostanę!

Za oknem zimowa bajka. Szkoda, ze nie może pozostać za oknem.

Byliśmy wczoraj na Parnassusie. Nie do końca w nim wszystko zrozumiałam, ale to dobrze. Jest o czym myśleć, dyskutować. I będę chciała obejrzeć go znowu.

1 komentarz:

  1. a nie masz "czynnego" kolegi z bryczką? To istotna wada sytuacji osobistej.:-)
    Doprawdy może być w tego typu filmie materiał do przemyślenia? Raczej do zamulenia ...chyba ;-)

    OdpowiedzUsuń